Zdaniem Artura Kurasińskiego „Internet nie jest już tylko elementem technologii – to zupełnie realna rzeczywistość, złożona z interakcji i emocji, które przekazujemy sobie tak samo jak w pracy czy w relacjach prywatnych.”
A jakie są trendy, badające specyfikę tych więzi? Jak skutecznie zarządzać swoim wizerunkiem i obecnością w sieci?
Już wkrótce więcej o nowej kampanii UPC Polska – #ThinkSocial
Kim jestem prywatnie, kim zawodowo?
Artur Kurasiński*: Zajmuję się krzewieniem elementów związanych z przedsiębiorczością – promowaniem start-upów technologicznych. Wierzę, że Polska i Polacy mają ogromny potencjał w budowaniu, w rozwiązywaniu problemów – czasami nawet zbyt duży jak na oczekiwania rynków – ale to jest nasza ogromna przewaga, którą powinniśmy umieć wykorzystać.
W życiu prywatnym jestem osobą, która bardzo głęboko wierzy w to, że świat zewnętrzny jest tylko i wyłącznie naszą kreacją, że możemy osiągnąć bardzo dużo, ale pod warunkiem, że zaczniemy to robić na serio, z odpowiednimi osobami i w odpowiednim czasie. Stąd np. powstanie Auli Polskiej i różnego typu innych inicjatyw powołanych po to, by dać ludziom narzędzia do działania, pokazać im gdzie i jak mają łowić ryby na przysłowiową wędkę.
Jestem aktywnym start-upowiczem, sam tworzę różnego typu projekty, oceniam je. Nie waham się pomóc, docierając z czyimś pomysłem do szerszej sieci kontaktów, jeśli widzę, że ten ma sens.
To samo prywatnie robię też zawodowo – zajmuję się tworzeniem marek dla różnych instytucji i firm, które wykazują się pierwiastkiem innowacyjności. Przez wiele lat pracowałem jako freelancer – konsultant, dokonywałem oceny projektów. W końcu stwierdziłem, że chcę stworzyć, nadzorować i rozwijać coś samodzielnie. Stworzyłem usługę Fokus, dającą możliwość internetowej analizy danych. Jeśli dla danej firmy istotna jest sprzedaż przez Internet to my, z pomocą programu, podpowiemy jej co może poprawić w swojej infrastrukturze, komunikacji, marketingu.
Skąd taki pomysł na siebie, od czego się zaczęło?
Zauważyłem, że jest duża różnica między tym jakie pieniądze zarabia człowiek, gdy wykonuje pracę dla kogoś, a kiedy sam ma możliwości tworzenia własnego produktu, opinii, firmy. Na początku sam chciałem zarabiać więcej pieniędzy, co wymagało nabycia całej gamy nowych umiejętności, których wcześniej nie miałem. W podobnym czasie Internet zaczął dominować w życiu firm, pomagając im w zdobywaniu rynku i wydało mi się naturalne, że mam do czynienia z narzędziem przyszłości. Teraz, bardziej od samych pieniędzy motywująca jest dla mnie możliwość promowania polskiej przedsiębiorczości. To wszystko oczywiście wymagało sporo nauki ale nie chciałbym cofnąć się w czasie.
Dużo czasu zajęło mi dojście do tego, co daje mi satysfakcję, w czym czuję się dobrze. Bardzo ważny jest dla mnie właśnie ten balans życiowy, rozumiany jako zachowanie równowagi między życiem prywatnym i pracą.
Kim jestem w Internecie?
Dużo osób zna mnie z bloga. Gdy zacząłem tworzyć swoją markę, chciałem być postrzegany jako ekspert, co często, zwłaszcza w tej początkowej fazie trzeba było udowadniać. Zawsze jednak chciałem stać trochę z boku, jedynie nagłaśniając różne aspekty życia związane z technologią.
Oczywiście Internet jest bardzo ważny, ale to ostatecznie rodzina i przyjaciele pozwalają mi przeżywać najlepsze chwile mojego życia w realu. Aplikacje nie rozwiążą problemów na świecie, nie wyleczą nas z chorób cywilizacyjnych i to staram się ludziom uświadomić.
Czy moje role – prywatna i ta zawodowa przenikają się w sieci w jakiś sposób?
Jest tak, bo bardzo się tym interesuje, z tego żyję i jest to także moim hobby – nie jest więc, tak, że np. o godzinie 18 zamykam komputer i myślę – „tak, teraz nareszcie mogę robić to, co lubię”. Prywatnie moje zainteresowania wykraczają poza start-upy ale gdzieś tam po drodze wszystko logicznie się splata – jestem osobą zorientowaną na technologie, na nowe rozwiązania i staram się egzystować w ramach tych tematów
Jakie pełnię role społeczne, kulturowe, mediowe w sieci?
Przyjąłem rolę krytyka, czasem wesołka – osoby, która często zabiera głos w różnego rodzaju dyskusjach, ale również osoby empatycznej – mam nadzieję, że to widać. W niepublicznej sferze jestem przede wszystkim ojcem.
Jak mnie widzą w Internecie inni, co o mnie wie sieć?
Ciężko to zweryfikować… może poprzez komentarze na mój temat. W jednym z wywiadów powiedziałem wprost: w 20% przypadków zabieram głos żeby go zabrać, a w 80% wtedy, kiedy wiem, że mam rację. Wtedy wypomniano mi, że nie jestem żadnym ekspertem. Później przyszedł etap blogerek modowych, blogerów, którzy pojawiają się w mediach wychodząc poza kreację stworzoną w sieci. Czasem warto ich słuchać, czasem nie. Zaczął się czas, kiedy każdy może być celebrytą – to też jest forma zaistnienia.
Jak zarządzam swoją prywatnością w sieci?
Staram się to robić za pomocą mediów społecznościowych. Wiem, jakie są konsekwencje niekontrolowanego umieszczania informacji w sieci – to wszystko tam pozostaje, z czego trzeba zdawać sobie sprawę. Często np. mówię, że nie życzę sobie robienia mi jakichkolwiek zdjęć na imprezach. Trzeba mieć świadomość, że Internet jest przestrzenią z której można, na wiele sposobów wyciągnąć różne informacje. Światła dziennego nigdy nie powinny ujrzeć np. fragmenty naszej prywatnej korespondencji – co, o dziwo raz na jakiś czas się zdarza, w dodatku w środowisku osób publicznych.
Bardzo ciężko jest tą prywatność zachować także ze względu na serwisy kopiujące treści z innych serwisów, takich jak Twitter czy Instagram. Myślę, że ktoś już myśli nad serwisem czy aplikacją, która usuwa wszystkie informacje na nasz temat, obecne w różnych serwisach, wtedy kiedy sobie tego zażyczymy, np. kasuje konta. Może zdarzyć się tak, że za kilka lat będę chciał żeby pewne informacje na mój temat zostały usunięte, ponieważ np. zmienię swoje poglądy a moje dziecko dorośnie.
Co najbardziej inspiruje mnie w sieci?
Możliwości jej wykorzystania. Uderzające jest to, że osoby które posiadają umiejętności jej programowania mają obecnie w rękach ogromną władzę, większą niż politycy. Ktoś wchodzi do przysłowiowego garażu i za chwilę może mieć to konsekwencje, przekładające się na miliardy dolarów.
Co mnie denerwuje w sieci?
Możliwość bezkarnego publikowania komentarzy. Nie musimy wprowadzić wewnętrznej cenzury, wystarczyłaby społeczna możliwość kontrolowania.
Ma także miejsce tabloidyzacja mediów, w czym oczywiście Internet także ma swój udział.
Internet może spłycać wiedzę ale i równocześnie niwelować nierówności. Z sieci bardzo łatwo jest korzystać, ale jeśli chcemy robić to w sposób, który pogłębi naszą wiedzę – trzeba chcieć i umieć to robić, w sposób, który umożliwi nasz rozwój.
Czasem obserwuję u siebie przesyt, co uważam za dobry symptom, ponieważ mogę stwierdzić, że mam już czegoś dość. Czasem myślę, że jestem uzależniony od Internetu, ale tłumaczę to tym, że to moja praca. Zdarza mi się oczywiście odłożyć komputer i telefon, podróżuję do miejsc, gdzie nie ma do nich dostępu.
Z jednej strony mówimy o korzystaniu z wiedzy – z drugiej dochodzi element autokreacji – jak to wygląda w naszym społeczeństwie?
Podążanie za pewnymi wzorcami, serwowanymi przez celebrytów to jest norma i będzie się pogłębiało a Internet jedynie bardziej niż dotychczas to uwidocznił. Nie jest to coś, co specjalnie mnie cieszy ale nie różnimy się w tym względzie od innych społeczeństw.
Jakie widzę trendy w wykorzystaniu sieci?
Mamy mnóstwo fajnych możliwości, ale ich nie wykorzystujemy, tak wygląda nasza cywilizacja obecnie. Mam nadzieję, że to się zmieni. Ludzie stawiają na rozrywkę, ponieważ lubimy się śmiać – kiedyś były książki, dzisiaj naszą rozrywką są smartfony, gry, komputery. Myślę, że w przyszłości będzie nas dziwił brak dostępu do Internetu, teraz jeszcze czasem zaskakuje nas fakt „złapania” wifi np. na ulicy w pobliżu kawiarni.
Już niedługo sieć przestanie być postrzegana, jako coś do czego trzeba się podłączyć. Definicje będą się zacierały, za chwilę wszystko będzie napędzane aplikacjami, elementami w miarę prostego software’u który ułatwi życie, np. także osobom niepełnosprawnym. Z drugiej osoby, będzie istnieć wciąż spora liczba tzw. cyfrowo wykluczonych – osób które albo nie potrafią korzystać z sieci albo je na to nie stać – bardzo ważne jest aby zbalansować ten proces – w czym bardzo ważna będzie rola państwa.
Przejdziemy z poziomu pomysłu do poziomu egzekucji – coś, co jeszcze 5 lat temu wydawało się niemożliwe stanie się naszą codziennością.
Co po mnie zostanie w Internecie?
Nie mam dużych oczekiwań i wątpię żeby ktoś za 100 lat o mnie pamiętał. Nie sądzę, żebym był aż tak unikatowym i ciekawym elementem mediowej układanki, chyba, że ktoś odwoła się do konkretnych zdarzeń. Może moje dzieci odnajdą jakieś zdjęcia, jakieś historie, ale teraz za dużo się dzieje, żeby zainteresowało to kogoś obcego. Internet będzie dla mnie takim elektronicznym nagrobkiem.
Co mógłbym doradzić ludziom które myślą o założeniu własnego biznesu w Internecie?
Przede wszystkim trzeba czymś się wyróżnić. Kopiowanie cudzych pomysłów nie jest wskazane – bo zawsze będziemy porównywani do tego, kto był pierwszy. Bardzo ważne jest też poznanie swojej grupy docelowej – musimy wiedzieć co dokładnie chcemy robić, co i komu zaoferować. Liczy się także spójność pomiędzy tym, co mówimy, piszemy o sobie w życiu prywatnym i na blogu – bardzo łatwo to zweryfikować np. za pomocą mediów społecznościowych. Warto także znać umiar – bycie osobą, która jest klepana po plecach przez ludzi, którzy wydają się być naszymi przyjaciółmi może być bardzo wciągające, ale niech nie daje nam poczucia, że wszystko już osiągnęliśmy.
Czego życzę czytelnikom tego raportu?
Niesamowicie ważne jest zrozumienie tych bardzo oczywistych prawd – w Internecie wszystko zostaje, nie skasujemy tego. Internet jest głęboką studnią, z której musimy nauczyć się wyciągać jakościowo dobre informacje. Nauczmy się wykorzystywać jego możliwości.
*Artur Kurasiński – Bloger, przedsiębiorca, założyciel fokus – smarter analytics, współtwórca cyklu spotkań Aula Polska oraz nagród Aulery